„Tragedia życia nie polega na tym, że tak szybko się kończy, ale na tym, że tak długo zwlekamy z jego rozpoczęciem”.

Jakie myśli przychodzą Ci do głowy, kiedy czytasz te słowa? Jak bardzo odnoszą się one do Twojej sytuacji?

Moje własne doświadczenie, jak również moje doświadczenie z pracy z moimi klientkami podpowiada mi, że to czekanie na rozpoczęcie życia rozprzestrzenia się jak epidemia wśród nas kobiet. Czy mamy to w genach? Czy raczej winna jest edukacja, kultura i normy, w których żyjemy?

Dlaczego bardziej wierzymy, gdy nasz wewnętrzny głos mówi nam o tym, czego jeszcze nie potrafimy, niż temu, co mówi o tym, co w nas cenne i wartościowe?

Co zrobić, by przestać czekać, aż przyjdzie ktoś, kto oceni, sprawdzi, zweryfikuje i wyda pozytywny werdykt: “Tak, jesteś gotowa!” I jeszcze zrobi to w taki sposób, że absolutnie nie będziesz miała co do tego żadnych wątpliwości?

Oto fragmenty listów, które od Was otrzymuję :

Potrzebuję wsparcia by rozwinąć swoją karierę i wprowadzić zmiany w swoim życiu.
Wiem, że mam potencjał i duże możliwości jednakże wiara i pewność siebie jakoś się nie wznosi.

Gdzieś w środku czuję, że mam talenty przywódcze ale potrzebuję wsparcia, by wzmocnić to odczucie.

Pani Moniko zgłaszam się do Pani, ponieważ potrzebuję wsparcia w zakresie coachingu. Potrzebuję „sekundanta”, który na nowo pomoże mi odkryć motywację, którą straciłam, sprawi, że znajdę w sobie siłę, żeby działać i iść do przodu. Wiem, że mogę to wszystko zrobić tylko własną pracą. Jestem na nią gotowa, ale coś mnie blokuje z czym nie mogę już poradzić sobie sama i dlatego zgłaszam się do Pani.

Te listy opisują nasze hamulce, wewnętrzne bariery, a napisane zostały przez kobiety, które już zdecydowały, że pragną zmiany. Zdecydowały się ROZPOCZĄĆ ŻYCIE, nie chcą już dłużej zwlekać.

Ile z nas ciągle odsuwa od siebie tę decyzję, znajdując na to mnóstwo usprawiedliwień, powtarzając sobie: „Jeszcze nie teraz, jeszcze nie jestem gotowa, jeszcze za małe są moje dzieci, jeszcze za mało potrafię, jeszcze muszę się wiele nauczyć, jeszcze brakuje mi doświadczenia”. Potem mijają lata i za chwilę okazuje się, że ten moment po latach też nie jest dobry, bo przecież „ja już jestem na to za stara, bo przecież jest tyle młodych kobiet, które są bardziej interesujące, atrakcyjne dla świata, bo kto by chciał słuchać, czytać, oglądać, kupować coś od takiej sobie przeciętnej kobiety, jaką jestem, bo moja oferta jest jeszcze za mało przemyślana…” itd., itp.

Mam wrażenie, że my kobiety toczymy nieustającą walkę z samymi sobą, z tym wewnętrznym głosem, który ciągle podpowiada nam, że nie, że jeszcze nie teraz! To jeszcze nie czas na Ciebie!

A świat tak bardzo nas potrzebuje! Wszędzie! Gdzie nie spojrzeć – w biznesie, w polityce, w sztuce, kulturze, w nauce – tak cenny byłby kobiecy głos, gdyby więcej go się rozlegało szczególnie z tych stanowisk, gdzie podejmowane są decyzje o losie nas wszystkich.

Jak napisała jedna z respondentek ankiety, którą w zeszłym roku przeprowadziłam wśród kobiet zatrudnionych w biznesie „Czuję, że potrzebuję tylko małej zachęty, aby rozwinąć skrzydła”.

Tak, my kobiety potrzebujemy aktywnego procesu pracy nad sobą, aby w pełni korzystać z życia, w pełni rozwijać swój potencjał i w pełni REALIZOWAĆ SIEBIE.

W związku z tym zdefiniowałam dla Ciebie kilka zachęt, które sprawdziły się w moim życiu i mam nadzieję, będą też pomocne w Twojej sytuacji.

Zachęta nr 1 – Podpisz ze sobą kontrakt

Twoje życie należy do Ciebie. Nikt go za Ciebie nie przeżyje – z wszystkimi jego cieniami, ale też wszystkimi blaskami, jakie w nim wykreujesz. Zakontraktuj to, zdecyduj, że to Ty będziesz autorką swojego życia. Nie pozwól komuś innemu pisać Twojego scenariusza. I stań się swoją przyjaciółką od serca. Zastanów się, ile pięknych rzeczy zrobiłaś w swoim życiu dla ludzi, których kochałaś, ile okazałaś im wsparcia! Jakby to było, gdybyś teraz tak samo zaczęła wspierać siebie?

Zadanie dla Ciebie: na każdy dzień w ciągu najbliższego tygodnia wybierz dla siebie jakąś wspierającą rolę, np. zdecyduj dziś: będą dla siebie mentorką, będę z uwagą wsłuchiwać się w swoją wewnętrzną mądrość; jutro: będę dla siebie wyrozumiała, z cierpliwością wysłucham każdego swojego biadolenia itp.

Po tygodniu sprawdź, jak zmieniła się Twoja relacja z samą sobą, jak to jest, kiedy tak ciepło siebie traktujesz, jak to jest, kiedy sobie ufasz?

A teraz kliknij ten filmik. Też pragniesz żyć na swoich warunkach? Posłuchaj i wróć do zachęty nr 2:

Zachęta nr 2 – Zarezerwuj swój czas na marzenie

Czy wiesz, że wizualizacja to rodzaj treningu i jest profesjonalną metodą pracy na przykład ze sportowcami? To nie są jakieś dyrdymałki, tylko czysta nauka! Dlatego bez pozwolenia sobie na marzenia, nie przekroczysz swojej strefy komfortu. Marz jak najwięcej i jak najodważniej. Co to jest ta praca, czy to stanowisko, ten biznes, który wydaje Ci się całkowicie poza Twoim zasięgiem? Kim jest ten facet :-)? Jakie jest Twoje WIELKIE MARZENIE, o którym aż boisz się śnić?

Zadanie dla Ciebie: przez najbliższy tydzień codziennie rano znajdź chwilkę, aby zapisać wszystkie myśli, jakie przychodzą Ci do głowy, kiedy zadajesz sobie pytanie „o czym marzę?”. Niech codziennie rano przybędzie coś nowego na tej liście.

Po tygodniu sprawdź, jaka energia jest w Tobie, kiedy czytasz tę listę. Spędź nad nią jeszcze chwilę i wybierz z niej te marzenia, które zdecydujesz przedefiniować na swoje życiowe cele.

Zachęta nr 3 – Nie czekaj na prawo na jazdy

Twoje życie to nie kurs prowadzenia samochodu. Nikt nigdy nie powie Ci, że jesteś już na nie całkowicie gotowa. Nikt nie wyda werdyktu, że zdałaś egzamin. Bo całe Twoje życie to właśnie taki egzamin! Do tego egzaminu podchodzisz każdego dnia i tylko Ty na koniec dnia możesz ocenić, jak Ci dzisiaj poszło. I pamiętaj: jakkolwiek Ci dzisiaj poszło, jutro też jest dzień!

Zadanie dla Ciebie: zrób listę rzeczy, z którymi zwlekasz, listę ważnych dla Ciebie spraw, z których zrezygnowałaś, teraz zadaj sobie pytanie, jakby to było, gdybyś wzięła za te sprawy całkowitą odpowiedzialność, nie czekała na jakikolwiek udział innych, nie czekała na ich przyzwolenie, radę, potwierdzenie?

A teraz zaplanuj Twoje następne kroki i pamiętaj o zachęcie nr 1 – jak wierna przyjaciółka wspieraj się w ich realizacji!

Zachęta nr 4 – Informacja zwrotna jest o informatorze

Już kiedyś na ten temat pisałam, ale uświadomienie sobie tej prawdy tak bardzo mnie osobiście pomogło, że postanowiłam to w tym miejscu powtórzyć. Jeśli dołożyłaś wszelkich starań, aby Twój klient/odbiorca Twojego projektu/ten dla kogo robisz to, co robisz, był zadowolony, lecz na koniec okazało się, że nie w pełni spełniłaś jego oczekiwania, spróbuj poprawić swój produkt/usługę dla niego, jeśli to jeszcze możliwe, wyciągnij wnioski na przyszłość wobec kolejnych klientów. Nie musisz natomiast karać się za to, co się stało, a na pewno nie mów sobie, że jesteś beznadziejna. Jego opinia nie jest o Tobie, lecz o jego oczekiwaniach wobec Twojej pracy. Informacja zwrotna od Twojego klienta, to tak naprawdę informacja o nim, nie o Tobie. Poza tym, nie musisz się każdemu podobać!

Zadanie dla Ciebie: zastanów się, kto ze sławnych ludzi, tzw. osób publicznych jest dla Ciebie autorytetem, kogo podziwiasz, może to jakiś aktor, pisarz, artysta, następnie wpisz jego nazwisko w wyszukiwarkę google i sprawdź, ile negatywnych opinii możesz tam znaleźć na jego temat, może i bez wyszukiwania jesteś w stanie przywołać w pamięci nazwiska osób, które cenisz, ale wiesz, że mają oni też swoich krytyków?

Tak więc daj sobie spokój z byciem dla wszystkich miłą osobą i usiłowaniem bycia lubianą przez wszystkich!

Zachęta nr 5 – Oddychaj, odpoczywaj

Na koniec nie byłabym sobą, gdybym nie zachęciła Cię do utrzymywania kontaktu ze swoim ciałem i swoim oddechem, który Twojemu ciału dostarcza energii, a przez to do bycia tu i teraz. Kiedy będziesz żyła, realizując swoje marzenia i cele, nie raz trzeba będzie opuścić swoją strefę komfortu. Zaręczam, że Twoje podróże w nieznane będą fascynujące, uczciwie uprzedzam, że mogą też wyczerpywać. Dlatego kiedy poczujesz, że Twoja energia idzie w dół, a fascynująca podróż staje się zbyt męcząca, przyhamuj, zaczerpnij powietrza, głęboko, niech oddycha całe Twoje ciało, wyczyść umysł i skoncentruj się tylko na oddechu. Niech to trwa choćby kilka minut, tak żebyś wiedziała, czy możesz kontynuować podróż, czy może potrzebujesz odpoczynku – może ciepła kąpiel, może lampka wina z przyjaciółmi, chwila zatrzymania i uśmiechu…do siebie samej, bo świetnie Ci idzie! Jestem z Ciebie dumna!

Jestem też bardzo ciekawa Twoich doświadczeń i spostrzeżeń na temat, który poruszyłam w tym tekście, podziel się nimi poniżej